W obecnej chwili bardzo prężnie rozwija się dietetyka kliniczna, obejmując swoim zasięgiem nie tylko osoby chore, ale przede wszystkim zdrowe – celem prewencji chorób dietozależnych w przyszłości.

Ten segment dietetyki robi furorę również w ujęciu sportowym. Trenerzy, sympatycy fitness, ale również zwykli „zjadacze chleba” chcą być w formie, ale przede wszystkim zdrowo żyć. Ten dietetyczny boom i nowe tendencje widać po wyrastających jak grzyby po deszczu konferencjach żywieniowych.

Wszystkie przepisy dopasowane do twojego zapotrzebowania kalorycznego ( odchudzanie, masa) znajdziesz w naszych dietach.

Mało jest osób poszukujących. Poziom wiedzy i świadomości jest nadal zatrważająco niski, stąd też pilna potrzeba rewolucji dietetycznej o której pisałem wcześniej. Musimy wprowadzić nowoczesne zasady żywienia w ruch, celem zamknięcia błędnego koła dezinformacji i bylejakości w środowisku dietetycznym.

Im dalej w las, tym więcej drzew

Wiele osób umie przeliczać stosunki makroskładników żywieniowych… ale mało kto umie czytać ze zrozumieniem skład produktu spożywczego przedstawiony na etykiecie. A w tym tkwi przecież szkopuł.

Co powinien zawierać w swoim składzie smalec? Tłuszcz wieprzowy i przyprawy. Koniec.

Tymczasem wielokrotnie możemy doszukać się kilkunastu lub kilkudziesięciu składników w tym produkcie, co jest po prostu chore. Leonadro DaVinci powiedział kiedyś, że prostota jest szczytem wyrafinowania. I tym właśnie powinniśmy kierować się w swojej pracy.

Szukać rozwiązań najprostszych, a jednocześnie najefektywniejszych.

W przypadku dietetyki, wspólnym mianownikiem do określenia „zdrowa dieta” będzie właśnie niski stopień przetworzenia – zarówno kupowania produktów jak najbliższych naturze, jak również wybieranie tych z najmniejszą ilością przecinków w składzie.

To kamień węgielny dietetyki. Jeszcze nie znaleziono sposobu na otrzymanie zdrowego produktu, który miałby sztuczne zagęstniki, sztuczne słodziki, sztuczne smaki oraz zerową lub bardzo niską kaloryczność. I nigdy się nie znajdzie. Dlaczego? Bo ciało „rozpoznaje” tylko to, co naturalne.

Wszelkie dodatki, które człowiek stworzył przy pomocy przemysłu technologicznego są rozpoznawane przez ciało jako antygen – cząsteczka, która po wniknięciu do organizmu daje odpowiedź odpornościową.

To coś, jak wejście nieproszonego gościa do mieszkania w środku nocy w USA. Mamy prawo zlikwidować intruza bez konsekwencji prawnych. I o ile raz na jakiś czas sztuczna substancja słodząca lub zagęstnik nam nie przeszkodzą, o tyle jeśli staje się to nawykiem żywieniowym, to kropla zaczyna drążyć skałę.

A jak wydrąży, to mamy problem. Ośmielę się stwierdzić, że podstawę wielu problemów zdrowotnych człowieka ma związek ze złym stanem układu pokarmowego. Często zapominamy o nim, traktując swoje ciało jak śmietnik, lub laboratorium chemiczne, które można naszpikować tysiącem suplementów diety o różnym działaniu – detoksyfikującym, polepszającym spalanie tłuszczu, wymiatającym resztki kału z jelita – bez podstaw dietoterapii i wdrożenia właśnie zdrowych, niskoprzetworzonych posiłków.

Nasza codzienna dieta jest w stanie mocno upośledzić czynność żołądka, jelita cienkiego i grubego, wątroby, pęcherzyka żółciowego i trzustki, a w konsekwencji ciężkie czasy zaczynają przypadać również na układ wydalniczy, bo nerki muszą przecież wyfiltrować wszystko to, co wkładamy do naszych ust.

Problemy zdrowotne nie będą jedynie odbijały się na naszym zdrowiu w ujęciu komórkowym. To, że możemy w poważny sposób zaburzyć morfologię krwi i szereg innych badań poprzez bylejakość stylu żywienia to jedno, ale mało kto wie, że wady w tej materii życia przekładają się również na aspekty fizjoterapii oraz endokrynologii.

Kliknij poniżej w „Polub tę stronę”, a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach z mojego bloga.

___________________________________________

Zaburzenia pracy żołądka bardzo często wykazują problemy z hormonami, gdyż jego powięź jest ciągła z przysadką mózgową, która jest prawie najważniejszym organem regulującym pracę hormonalną organizmu ludzkiego.

Dolegliwości wątroby mogą być powiązane z bolesnością mięśni czworobocznych grzbietu i wiązać się z zespołem napięciowym szyi. Być może dlatego kiedyś na wizycie u dobrego terapeuty manualnego skarżyliście się na bóle karku, a specjalista zainteresował się wątrobą.

Zasady nowoczesnej dietetyki

Dbałość o podstawy opiewa głównie o:

1. Dokwaszenie żołądka i spożywanie dużej ilości surowych pokarmów


Poprzez przetworzoną, pasteryzowaną dietę czynność naszego żołądka może ulec zaburzeniu. Terapia fermentowanym octem jabłkowym lub betainą może wspomóc nasze wysiłki w utrzymaniu sprawnego trawienia, a także chroni nas przez zaburzeniami pracy dalszej części układu pokarmowego. Spożywanie jak największej ilości pokarmów surowych – tatar, sashimi, steki w postaci „surowej” lub na średnim stopniu wysmażenia oraz omletów „po francusku”, z wypływającą po przekrojeniu treścią – działa wspomagająco na nasz organizm.

 

Wszystkie przepisy dopasowane do twojego zapotrzebowania kalorycznego ( odchudzanie, masa) znajdziesz w naszych dietach.

Antybiotyki i środki przeciwzapalne mają wpływ destrukcyjny na funkcjonowanie żyjątek w naszym ciele – lepsza synteza witaminy K2, produkcja serotoniny, wsparcie odporności naszego organizmu, ochrona przed infekcjami organizmu – to tylko kilka benefitów. Przyjmowanie probiotyków, kiszonek i niewielkie wsparcie ze strony błonnika to jak najbardziej dobre rozwiązanie.

3. Uszczelnienie jelit


W wyniku dużej aktywności fizycznej, ale najczęściej w toku ekspozycji na gluten nasze jelita stać się przepuszczalne – to bardzo niedobrze. Jest to podstawa do rozwijania chorób autoimmunologicznych – Hashimoto, Graves-Basedov, toczeń, reumatoidalne zapalenie stawów, atopowe zapalenie skóry i inne. Uszczelnienie jelit dzięki suplementacji glutaminą i tak zwaną „zupą mocy” – bulionem z wygotowanych kurzych łapek i szpiku z kości w większości przypadków załata problem.

4. Nie bój się tłuszczu nasyconego i cholesterolu

Wszystkie przepisy dopasowane do twojego zapotrzebowania kalorycznego ( odchudzanie, masa) znajdziesz w naszych dietach.

Wiele osób obawia się żółtek, móżdżku czy czerwonego mięsa ze względu na zawartość cholesterolu – zupełnie niesłusznie. Steroid ten jest zupełnie niezbędny w naszym ciele, a poziom jego spożycia z dietą rzadko kiedy jest szkodliwy dla ogółu populacji. Za tak zwaną (niesłusznie) „złą” frakcję cholesterolu nazywamy lipoproteinę LDL, której nadmierna aktywacja – wobec stanu zapalnego – może doprowadzać do arteriosklerozy i zawału mięśnia sercowego. Jednak to człowiek jest winien jej nadmiernej aktywacji wobec diety bogatej w cukier i ogólnie zbyt dużą ilość węglowodanów, kwasy tłuszczowe trans i omega-6 oraz spożycie nabiału, zwłaszcza tego bogatego w kazeinę – tych produków należy unikać, nie żółtek, czy tatara.

5. Zmniejsz poziom spożycia węglowodanów, zwiększ spożycie tłuszczu – im aktywniejsi jesteśmy, tym więcej węglowodanów zjadamy. Wobec tego faktu, większość naszych klientów powinna być na systemie LCHF – diety wysokotłuszczowej i niskowęglowodanowej. Zmniejszenie fluktuacji insuliny w trakcie dnia pomoże zachować nie tylko większy poziom energii, ale również doprowadzi nas do lepszego składu ciała i sytości, dzięki czemu przestaniemy podjadać, lub zapychać się błonnikiem bez uzasadnionej przyczyny.

Designed in Canva

Zasady nowoczesnej dietetyki rozwijają się z dużą prędkością, jednak jej rozwój jest skutecznie hamowany przez mainstreamowe źródła wiedzy oraz strach przed czymś nowym, sprzecznym z ogólnie przyjętymi faktami. Pamiętajcie, że z pradem płyną jedynie zdechłe ryby.

zrzut-ekranu-2016-11-12-o-16-56-26

We Wrocławiu na szkolenie z dietetyki i suplementacji (DiS 1) zapisało się ponad 130 osób i niestety więcej nie możemy przyjąć ze względu na ograniczoną pojemność sali. Jeżeli jednak mieszkacie na południu Polski i chcielibyście wziąć udział w naszym flagowym szkoleniu to zapraszamy do:

Rzeszowa http://bit.ly/2eNtn7w
Krakowa http://bit.ly/2emfxdL
Katowic http://bit.ly/2eVXebc

W tych miastach wciąż mamy miejsca, więc podjeżdżając kawałek można zrobić poziom pierwszy jeszcze w tym roku!


Autor:
Jakub Mauricz, mauricz.com