Autentyczne przyczyny plagi otyłości na świecie

Grube kości, geny, puchnące jelita… ile jeszcze wymówek dotyczących otyłości miałeś okazję słyszeć? Nie da się ukryć, że zarówno genetyka, jak i morfologia ciała oraz stan jelit mają silny wpływ na to, jak wyglądamy, i jak szybko przybieramy na wadze. W dużej mierze jednak to my sami jesteśmy przyczyną własnej otyłości!

Nasz brak silnej woli i duży, powszechny dostęp do taniego jedzenia są głównymi przyczynami, dla których tyjemy. Jednak nie dajmy się zapędzić w kozi róg tym, którzy twierdzą, że jedyna metoda, by schudnąć to MŻ – mniej żreć!

Jak się ma silna wola do odchudzania?

Posiadanie tak zwanej silnej woli, czyli umiejętności wytrwania w założonym postanowieniu, to bardzo ważny czynnik programujący skuteczne odchudzanie.

Dużo efektywniej się odchudzamy, gdy potrafimy przestrzegać narzuconych sobie założeń dietetycznych. Gdy potrafimy odpowiednio motywować się do wykonania codziennej porcji ćwiczeń. Czasami jednak silna wola to trochę za mało…

Widać to najlepiej po osobach, które odchudzają się skrupulatnie licząc kalorie przez kilka tygodni, a mimo to efektów na ich wadze łazienkowej po prostu nie ma! 

Geny – nie taka zła wymówka!

Okazuje się, że genetyka ma bardzo silny wpływ nie tylko na to, do kogo z rodziców jesteśmy podobni. Bardzo silnie zaznacza się ona praktycznie w każdym aspekcie życia! To od genów w dużej mierze zależy to, jak szybko pojawią nam się pierwsze zmarszczki. To one odpowiadają za to, czy będziemy mieć rozstępy po ciąży, czy płaski brzuszek. To one decydują, czy zapadniemy na chorobę, którą mogli nam przekazać w chromosomach nasi rodzice.

Nawet, gdy tą chorobą ma być otyłość! Dzieci rodziców z nadwagą z bardzo dużym prawdopodobieństwem będą miały nadwagę. Jednak nie oznacza to, że mając oboje otyłych rodziców i zdrowo, chudo się odżywiając, musimy pomimo to przytyć. Tak naprawdę to, jak się żywimy w ciągu swojego życia będzie miało duży wpływ na ekspresję genów, czyli to, które z nich zostaną wyeksponowane, a które będą ukryte gdzieś tam głęboko w naszym DNA.

A zatem – owszem, geny mogą mieć wpływ na to, że jest się otyłym. Mało tego – prawdopodobnie osoby z tymi genami wychowują się w domach, w których nie odmawia się nikomu słodkości i tłustego jedzenia. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że rodzice otyli sprowadzą na świat potomka z predyspozycjami do tycia, i dodatkowo spowodują u niego nadmierny przyrost ciała!

Smakowita, ale przetworzona żywność

Zewsząd jesteśmy otoczeni przez produkty żywnościowe, które zachęcają nas do kupna i spożycia kolorowymi etykietami, ciekawym zapachem i smakiem. Co gorsze – żywność zdrowa, nietucząca i pełna wartości odżywczych rzadko kiedy jest w stanie osiągnąć ten właśnie efekt chęci zjedzenia jej tu i teraz.

Niestety – do zdrowego jedzenia długo i silnie trzeba siebie samego przekonywać, z reguły nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Za to produkty wysokoprzetworzone – one już tak! Mrożone pizze, gotowe dania do mikrofali, uwielbiane przez wielu zupki chińskie… te wszystkie produkty są tak naszpikowane substancjami pobudzającymi nasz apetyt, że skłaniają do przejadania się!

Jemy więc dużo więcej niż potrzebujemy i ładujemy w siebie puste kalorie, by po chwili znów odczuć, że mamy ochotę na tak zwany „junk food”… Nawet produkty, które pozornie są dla nas korzystne, mogą być nafaszerowane chemią zwiększającą apetyt i wpływają na przybieranie na wadze nawet gdy nie jesteśmy tego świadomi. Nie zawsze jest więc wyłącznie naszą winą, że tyjemy. Zdecydowanie, przemysł żywieniowy ma w tym swój interes!

Dodatki do żywności

Poprzez różne dodatki do żywności jej producenci manipulują naszymi zachowaniami żywieniowymi. Sprawiają, że ośrodki nagrody w naszym mózgu są skutecznie stymulowane, w efekcie jemy więcej wysokotłuszczowych, słodzonych produktów i odczuwamy z tego tytułu satysfakcję.

Często dodatki do żywności o takim uzależniającym działaniu porównuje się do narkotyków czy alkoholu. One również sprawiają, że nie potrafimy przestać myśleć o jedzeniu, że zdrowe jedzenie nam nie smakuje, a to niezdrowe – spożywamy ponad miarę. W tym przypadku w grę wchodzi już biochemia mózgu.

Dzieje się podobnie, jak z uzależnieniem od alkoholu u alkoholika! Niestety, to również utrata kontroli nad jedzeniem i wolności wyboru – jesz, bo musisz, choć wiesz, że to negatywnie wpływa na Twoją sylwetkę i samopoczucie. 

Jest jeszcze działanie marketingowców…

Produkcja żywności to biznes jak każdy inny. Nie łudź się, że producentom zależy na tym, abyś był zawsze piękny i młody, i abyś nie cierpiał z powodu nadwagi lub otyłości… Co więcej – agresywne kampanie marketingowe skierowane są również do dzieci, nawet tych najmłodszych!

Dziecko wpada w pułapkę uzależnienia od coli i chipsów jeszcze zanim zacznie być świadome tego, jak te produkty na nie wpływają! Gdy dorasta – już jest bardzo silnie uzależnione od jedzenia niezdrowych przekąsek i wciąż podatne na manipulacje!

To ono jest doskonałym odbiorcą dla produktów o nowych, oryginalnych smakach, produktów typu XXL w większych opakowaniach, czy wszelkich innych. Uczenie dzieci zdrowych posiłków od najmłodszych lat ma więc bardzo ważną rolę.

Chodzi o to, by wychowywać dziecko na świadomego konsumenta, który potrafi dokonywać wyborów samodzielnie. Nie takiego, którego zakup jedzenia jest podyktowany kolejną reklamą, i który nie umie oprzeć się kupieniu czegoś ekstra, w większej paczce, w promocji, w większej ilości…

Działanie insuliny

Wysoki poziom insuliny we krwi, według najnowszych badań, może być przyczyną otyłości. Zdecydowanie najczęstszymi pacjentami, którzy mają objawy insulinooporności, są osoby na diecie typowo zachodniej – pełnej cukru i przetworzonej żywności. Im więcej cukrów prostych ładujemy w siebie, tym większy jest wyrzut insuliny. To właśnie ona w nadmiarze może przyczyniać się do otyłości.

Ale tylko pośrednio – bo ważniejszym czynnikiem jest tutaj nadmierna podaż cukrów prostych! Z reguły ograniczenie podaży węglowodanów do tych złożonych i o niskim indeksie glikemicznym prowadzi do automatycznego wyrównania wyrzutów insuliny. A co za tym idzie – zyskujemy lepszy metabolizm węglowodanowy.

Leki, które nie tylko leczą

Niektóre silne lekarstwa są bezpośrednią przyczyną występowania niekontrolowanego przyrostu masy ciała, bez zmiany dotychczasowych nawyków żywieniowych.

Przyrost masy ciała jako efekt uboczny dają na przykład niektóre leki przeciwdepresyjne, czy przeciwpsychotyczne. Są one jednak niezbędne w leczeniu tych chorób. Dlatego należy zażywać je, ale z perspektywą wyleczenia i odstawienia, by można było powrócić do dawnej masy ciała.

Leptynooporność

Leptyna jest hormonem produkowanym w tkance tłuszczowej. Jest to hormon sytości – im więcej tłuszczu gromadzimy, tym więcej leptyny jest wydzielane. U zdrowych osób leptyna pomaga zmniejszać apetyt i nie przyjmować nadmiernych ilości jedzenia.

Osoby z leptynoopornością wykazują większą nadwagę, ponieważ ich apetyt jest bardzo trudno pohamować ze względu właśnie na oporność organizmu na sygnały wydzielane przez leptynę! 

Łatwiej kupić, łatwiej zjeść…

Nie da się ukryć, że osoby, które nie mogą sobie pozwolić na kupowanie słodyczy czy słonych przekąsek, rzadziej cierpią na nadwagę. Te, którym finansowo naprawdę źle się powodzi, raczej nie mogą narzekać na dodatkowe kilogramy. Im bardziej dostępna jest żywność i im niższa jej cena, tym łatwiej jest nam po nią sięgnąć!

Dochodzi już nawet do absurdów, w których tabliczka czekolady jest tańsza niż banan czy paczka rodzynek! W efekcie chętniej sięgamy po niezdrowe, przetworzone produkty, ponieważ są one o wiele tańsze i łatwiej dostępne, niż zdrowe jedzenie.

Co więcej – łatwiej jest je odwinąć z papierka i zjeść, niż na przykład oprawić i przyrządzić świeżą, ale bardzo zdrową rybę morską. Na Zachodzie plaga otyłości jest tak znacząca dlatego, że kupno przetworzonej żywności jest tańsze niż żywność zdrowa. Również dostęp do takiej żywności jest o wiele łatwiejszy! 

Cukier – biała śmierć

Niestety, spośród najbardziej trujących dla nas substancji nie sposób nie wymienić cukru.

Jest on nie tylko dodawany do prawie wszystkich produktów spożywczych, ale my również bardzo chętnie używamy go w domach. Dochodzi nawet do absurdów, w których desery przyrządzane na bazie owoców dodatkowo dosładzamy cukrem!

A zatem chcąc naprawdę pozbyć się nadwagi, warto pomyśleć o całkowitym wyrzuceniu cukru ze swojej szafy i zapomnieć o dosładzaniu napojów! 

Wszechobecna dezinformacja!

Z pewnością pamiętasz, jak jeszcze do niedawna mówiono, że osoby z chorym sercem nie powinny spożywać zbyt wielu jajek, które są źródłem cholesterolu. Dziś te informacje są już nieaktualne, bo pojawiły się nowe, które mówią o tym, że cholesterol z jajek nie szkodzi osobom z grupy ryzyka!

Nad każdym niemal produktem spożywczym wiszą ciemne chmury, bo jedna strona zachęca do jego spożywania, a druga odradza. I tak naprawdę bardzo często obie mają przynajmniej częściową rację!

Trudno jest z nadmiaru informacji wyłowić to, co naprawdę może nam szkodzić, a co jest po prostu niepotrzebnym sianiem zamętu w naszych głowach. Aby uniknąć dezinformacji, warto sugerować się tylko wiadomościami od osób, które uważamy za swoje autorytety, i którym ufamy.

Dobrze jest też na własną rękę próbować dociec źródła każdej rewelacji, z jaką się spotykamy, i spróbować dociec jej prawdziwości poszukując odpowiednich artykułów naukowych. 

Podsumowując, nasze wybory żywieniowe nie zawsze są wynikiem naszej własnej silnej woli. To znaczy – owszem, są, ale byłoby dużo łatwiej, gdyby nie wpływało na tę wolę tak wiele różnych czynników, występujących w reklamach produktów żywnościowych, czy w samych tych artykułach! To właśnie z tego powodu wyzbycie się niewłaściwych nawyków żywieniowych nie jest kwestią przestrzegania diety przez 2-3 miesiące.

Jest efektem wielomiesięcznej, ciężkiej współpracy pacjenta i dietetyka. Współpracy, do której każdy specjalista gorąco namawia, bo naprawdę trudno jest wyjść z pętli niezdrowego żywienia tylko z pomocą własnej silnej woli – którą niezwykle łatwo jest złamać, jeśli nie bodźcem, to działaniem bodźca i czasu jednocześnie… 

Referencje

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23360386

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2336074

http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0306452205004288

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17344515

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16234878

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25497342

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15723702