Otyłość to bardzo powszechny problem, który zdaje się narastać w świecie wprost proporcjonalnie do postępu cywilizacyjnego. W związku z tym nie jest już ona ewenementem dotyczącym tylko bogatych ludzi z wysoko rozwiniętych krajów.

Obserwujemy, że oprócz wpływu różnych chorób metabolicznych utrudniających utrzymanie masy ciała, coraz większy wpływ na otyłość u ludzi mają genetyka i środowisko. Obydwa te czynniki mogą mieć również ścisłe powiązanie. Jak wpływają na szerzenie się plagi otyłości wśród ludzi?

Dlaczego tak chętnie stygmatyzujemy otyłość?

Najczęstszą przyczyną otyłości jest nadmierna podaż kalorii w codziennej diecie i sięganie po produkty przesycone tłuszczem i cukrem. Duży wpływ mają na to reklamy, ale również wszechobecna dostępność i niska cena takich produktów żywnościowych.

Tym samym społeczeństwo lubi przypinać osobom otyłym łatki osób, które nie mają dość samodyscypliny, nie są dość wykształcone, lub są bardzo podatne na wpływy i manipulację. Co ważne, nie tylko osoby publiczne i media ogółem dbają o taką złą reputację osób otyłych.

Stygmatyzują także przedstawiciele służby zdrowia, między innymi poprzez sugerowanie każdemu pacjentowi z nadwagą, iż jego wszystkie problemy zdrowotne właśnie z tego wynikają. Czy jednak ich ocena jest słuszna?

Jak to jest z tą otyłością na świecie?

Według danych z 2016 roku, ponad 13% społeczeństwa (11% mężczyzn i 15% kobiet) na całym świecie boryka się z otyłością. Szacuje się, że jeśli problem ten będzie narastał w takim tempie, jak do tej pory, to w 2030 roku wskaźnik ten będzie sięgał aż 29% (20% mężczyzn i 38% kobiet).

Sami jednak na pewno doskonale wiemy, że nie u każdej osoby przepis na odchudzanie „mniej jedz, więcej się ruszaj” będzie odnosił skutek.

Może to wynikać z tego, że 40-70% przypadków otyłości ma charakter dziedziczny – a genów nie da się kontrolować!

Jakie warianty genów przyczyniają się do otyłości?

W ciągu długich lat badań nad związkiem genetyki z otyłością wyizolowano setki genów, które przypuszczalnie mogą mieć na nią wpływ. Co więcej, w literaturze fachowej można znaleźć wnioski mówiące o tym, że BMI i geny mają ze sobą ścisły związek – im większe pokrewieństwo między dwiema jednostkami, tym wyższy współczynnik podobieństwa BMI! Przykładowo, współczynnik ten dla bliźniąt jednojajowych wynosił 0,74, a dla małżonków 0,12. 

Jeden z genów, gen masy tłuszczowej, jest dosyć powszechny na chromosomie 16. Osoby, które mają w sobie ten gen, mają nawet o 20-30% większą szansę na otyłość w przyszłości, niż te pozbawione tego wariantu. Jednak biorąc pod uwagę wielogenowy charakter otyłości, stopień, w jakim genetyka odgrywa rolę w faktycznej epidemii otyłości jest bardzo zmienny i trudny do określenia. 

Jak geny wpływają na otyłość monogenową?

Niektóre ciężkie postaci otyłości mają związek z mutacją w jednym genie. Na przykład w przypadku choroby Pradera-Williego otyłośc jest powiązana równocześnie z innymi objawami choroby – niepełnosprawnością intelektualna czy problemami z rozrodczością.

Mutacje monogenowe mogą też na przykład kontrolować apetyt – tak dzieje się w przypadku chromosomii 18, która wywołuje mutację w genie kodującym leptynę (hormon sytości).

Leptyna uwalniana jest do podwzgórza na skutek spożywania pokarmu i informuje mózg o sytości, co powoduje zaprzestanie jedzenia. Gdy dochodzi do mutacji w obrębie tego genu, komunikacja hormonalna może zostać zakłócona i pacjent będzie przyjmował więcej pokarmu, niż potrzebuje. 

Czy geny mogą sprzyjać odchudzaniu?

Podobnie jak geny wpływające niekorzystnie na przybieranie na masie, mogą istnieć również geny sprzyjające odchudzaniu – na przykład pobudzające przemiany energetyczne, czy zapobiegające przejadaniu się.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że nawet najlepsze geny na nic się zdadzą, jeśli będziemy podatni na reklamy i wpływy środowiska i jedli ponad miarę. 

Czy zasadne jest przekonanie, że z genetyczną otyłością nic nie można zrobić?

Wiele osób, które latami walczą o upragnioną szczupłą sylwetkę i nawet mimo udanych prób wracają do poprzedniej masy ciała, w końcu poddają się i zaczynają głęboko wierzyć, że nic z tym nie mogą zrobić.

Geny nie mogą być jednak usprawiedliwieniem dla otyłości! Czynnik genetyczny, czyli zwiększone prawdopodobieństwo otyłości u osoby obciążonej „negatywnym” genem, to tylko część problemu.

Dbałością o zdrowie, aktywność fizyczną i odpowiednią dietę można zrekompensować sobie pewne genetyczne trudności w odchudzaniu – choć oczywiście proces ten może być wówczas dłuższy i trudniejszy. 

Co mówią o tym badania?

Gdy zbadano 218 tysięcy osób posiadających gen masy tłuszczowej i regularnie uprawiających aktywność fizyczną okazało się, że ich ryzyko otyłości jest o 30% niższe od osób obciążonych tym genem, a nie uprawiających sportów.

Można więc z tego wywnioskować, że geny są w stanie określić zwiększoną podatność na otyłość, ale to my sami zdecydujemy, czy ta predyspozycja się rozwinie. Czynniki środowiskowe też mają tu sporo do powiedzenia.

Mniejsze jest ryzyko zapadnięcia na otyłość u osoby żyjącej w krajach Trzeciego Świata, bez dostępu do dużej ilości pożywienia. Mniejsze jest również u osób, które od urodzenia żyją w środowisku osób szczupłych, dbających o dietę i aktywność fizyczną – na przykład w rodzinie sportowców, bez względu na ich genotyp. 

Środowisko i geny, a ewolucja

Błyskawiczne rozprzestrzenianie się epidemii otyłości na całym świecie nie jest spowodowane wyłącznie genetyką, a raczej „udanym” połączeniem genów rzuconym na podatny grunt, czyli do rozwiniętego kraju.

Ewolucja środowiskowa poczyniła tu gigantyczne postępy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. W czasach naszych babć nie do pomyślenia była taka ilość jedzenia powszechnie dostępna w sklepach za tak niewielkie pieniądze.

Z kolei, aby dokonała się ewolucja genetyczna, potrzeba bardzo wielu pokoleń – genetyka w tym zakresie jest dosyć stabilna przez pokolenia i ewolucja nie następuje tak szybko. 

Jak pomóc sobie i bliskim?

Biorąc pod uwagę czynniki zdrowotne, genetyczne, środowiskowe oraz psychologiczne, dietetycy oraz osoby chcące pomóc swoim bliskim w pokonaniu otyłości muszą przestrzegać kilku ważnych reguł:

  • Traktować otyłość jak chorobę – czyli leczyć, a nie wyśmiewać. Należy wytworzyć w osobie otyłej przekonanie, że jej ciało jest chore i wymaga specjalistycznej opieki, a nie tylko, że jest brzydkie i nieakceptowane przez społeczeństwo (co tylko pogłębia problem)
  • Podchodzić do każdej osoby indywidualnie. W większości przypadków rezygnacja z cukrów, tłuszczów zwierzęcych i liczenie kalorii zdają egzamin, ale każdy pacjent wymaga innych proporcji i ma inne preferencje kulinarne. 
  • Zachęcaj do długoterminowej zmiany nawyków. Nie warto promować diety jako chwilowego zrywu, który ma pomóc osiągnąć upragnioną masę ciała, bo zwykle po kilku tygodniach wyrzeczeń przychodzi efekt jojo, który skutecznie demotywuje osobę otyłą do podejmowania dalszych prób. Zachęćmy do stopniowej rezygnacji z rzeczy, które będą łatwe do osiągnięcia – alkoholu, tłustych ciast z kremami czy chipsów na rzecz porcji warzyw i owoców więcej w ciągu dnia. Małymi kroczkami uda się wypracować wielki efekt, który będzie „efektem ubocznym” odchudzania, a nie jego kwintesencją! 
  • Nie ucinaj więcej niż 500 kcal wydatku energetycznego na początku diety. Pamiętaj, że im bliżej upragnionego celu, tym wolniejsza będzie przemiana materii, więc redukcja będzie musiała być wówczas bardziej drastyczna. 
  • Zawsze bierz pod uwagę i polecaj aktywność fizyczną. To najlepszy dodatek do zdrowej diety, świetny sposób na spędzanie czasu i pogromca tłuszczu. Nie ma przy tym w otyłości wielkiego znaczenia, jaki to będzie rodzaj aktywności. Ważne, aby była jak najbardziej regularna i sprawiała przyjemność, a efekty przyjdą same. 
  • Pamiętaj też o odpowiedniej ilości snu. Sen to wspaniały regulator zdrowia i przemiany materii. Pomoże uzyskać pożądane rezultaty – ustabilizuje poziom cukru we krwi i zapobiegnie wilczym napadom głodu, a co za tym idzie – usprawni odchudzanie. 

Podsumowując, choć genetyka ma spory wpływ na podatność na przybieranie na wadze, to w głównej mierze środowisko jest odpowiedzialne za to, jakich dokonujemy wyborów żywieniowych. Zamiast rzucać sobie pod nogi kłody z napisem „genetyka, nic na to nie poradzisz”, po prostu weź się w garść i zapomnij o tym, że cokolwiek Cię ogranicza w osiągnięciu upragnionego celu!