Utrata wagi spowodowana deficytem kalorycznym, który został uzyskany za sprawą posiłków mało wartościowych np. wafli ryżowych, ma racje bytu z punktu widzenia utrzymania odpowiedniego bilansu kalorycznego, ale jest słabym rozwiązaniem z punktu widzenia odżywiania naszego organizmu w odpowiednie witaminy, minerały i związki fitochemiczne, które działają prozdrowotnie na nasze ciało. Uważam, że węglowodany typu wafle ryżowe, makarony, chleb są neutralne dla naszego zdrowia i w zbilansowanych posiłkach mają swoje miejsce – nie neguje ich, ale osobiście ich nie jem i trzeba głośno powiedzieć, że są słabszą opcją niż zawarte na zdjęciu produkty.
Ta temat węglowodanów w pierwszej kolejności trzeba wiedzieć, że wszystkie naturalne węglowodany spożywane w odpowiednich ilościach i czasie są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania ciała aktywnej-zdrowej osoby.
Istnieją procesy fizjologiczne np. Glukoneogeneza, która potrafi zamienić aminokwasy w cukier i sprawdza się w cyklicznych dietach prozdrowotnych (autyzm, choroby neurodegeneracyjne lub poprawianie wrażliwości insulinowei w cukrzycy II lub inslulinooporności) Można oczywiście spróbować diety ketogennej, ale proponuje w tym okresie skonsultować to z dietetykiem klinicznym i obowiązkowo obserwować parametry gospodarki insulinowo cukrowej poprzez badania krwi. Osobiście byłem na ketozie w okresie intensywnych treningów i nie polecam bo nabawiłem się niedociśnienia.
Ilość spożywanych węglowodanów zależy od kontekstu treningowego, spalanie tkanki tłuszczowej ma inne założenia względem węglowodanów niż przygotowanie sprintera na MŚ
Najrozsądniejszą strategią spożywania węglowodanów jest zagęszczenie kaloryczności z węglowodanów w godzinach około treningowych najlepiej przed i po. Ale tak jak wspomniałem wszystko zależy od kontekstu treningowego, osoby robiące hardkorowe treningu muszą uzupełniać węglowodany, osoby trenujące lżej mogę zminimalizować ilość węglowodanów w ciągu dnia.