Probiotyki są w bardzo powszechnym użytku na całym świecie, szczególnie odkąd zaobserwowano ich ścisłe powiązanie z odpornością  całego organizmu. Z pewnością są jednym z suplementów, który warto uzupełniać kapsułkami, jednak z rozwagą. Okazuje się bowiem, że nie wszystkie preparaty zawierające probiotyki zawierają dokładnie to, co sugeruje producent. 

Czym są probiotyki?

Razem z antybiotykami, lekarz zwykle zapisuje nam „osłonę”, najczęściej w postaci kapsułek lub proszku do rozpuszczania w wodzie. Ta osłona to właśnie probiotyki – dobroczynne szczepy bakterii zasiedlające nasze jelita.

Antybiotykoterapia nigdy nie jest wybiórcza – atakuje zarówno bakterie chorobotwórcze, jak i te korzystnie działające. Dlatego uzupełnienie probiotyków po leczeniu jest nie tyle wskazane, co wręcz niezbędne. 

Głównym gatunkiem bakterii probiotycznych są Lactobacillus i Bifidobacterium. Zasiedlają one uchyłki jelitowe, gdzie zajmują się przetwarzaniem resztek pokarmu poprzez fermentację, i tym samym ułatwiają trawienie.

Wszystkie przepisy dopasowane do twojego zapotrzebowania kalorycznego ( odchudzanie, masa) znajdziesz w naszych dietach.

Bakterie jelitowe mają też silny związek ze wzmacnianiem odporności człowieka. Oprócz suplementów diety, bakterie znajdują się także w kiszonkach i fermentowanych produktach mlecznych, dodaje się je również do jogurtów. 

Czy suplementy rzeczywiście zawierają to, co deklaruje producent?

Tak naprawdę nie istnieje minimalna skuteczna dawka probiotyków. Bakterie mają zdolności do skutecznego i szybkiego rozmnażania się w sprzyjających warunkach, tak więc po antybiotykoterapii niekiedy wystarczy zażywać probiotyk przez kilka tygodni, a potem pozostawić bakterie samym sobie, od czasu do czasu jedynie uzupełniając je kefirem czy ogórkami kiszonymi. Zazwyczaj na etykietach probiotyków umieszcza się informację o liczebności kolonii. Producenci najczęściej oscylują między 106 a 109 CFU (colony forming units – jednostek tworzących kolonie). 

Pragnąc skutecznie przeprowadzić u siebie antybiotykoterapię, warto wybierać preparaty, które mają najwyższą deklarowaną zawartość dobroczynnych bakterii. Niestety, rynek suplementów diety nie jest tak ściśle regulowany jak rynek farmaceutyków.

W rezultacie po wnikliwych badaniach często okazuje się, że suplementy nie zawierają dokładnie tego, i dokładnie w takiej ilości, jak deklaruje producent. Szokujące może być to, że w niektórych preparatach probiotycznych znajdowane były również szczepy bakterii patogennych! 

W jaki sposób badano te kwestie i jakie efekty otrzymano?

W celu przeprowadzenia testów na obecność Bifidobacterium, zebrano 17 produktów, w których deklarowano obecność tego gatunku bakterii. Testy te wykonywało Evolve Biosystems pod nadzorem Davida A. Millsa oraz Steve’a A. Frese’a. Badaniom tym przyświecał cel zbadania preparatów dedykowanych wcześniakom i niemowlętom do 6 miesiąca życia w celu niedopuszczenia u nich do martwiczego zapalenia jelit. 

Za pomocą metody PCR (reakcji łańcuchowej polimerazy), naukowcy zduplikowali DNA bakterii Bifidobacterium pobrane z próbek preparatów, aby otrzymać więcej materiału genetycznego do badań.

Niestety, wyniki badania okazały się być pomyślne tylko dla jednego produktu – tylko on zawierał dokładnie te szczepy i podgatunki, jakie deklarował producent, w dokładnie takiej ilości. W 9 próbkach zidentyfikowano podgatunki Bifidobacterium niewymienione na etykiecie, w 12 nie było w ogóle szczepów, które producent zadeklarował na etykiecie, a z czterech były niezidentyfikowane, inne niż Bifidobacterium gatunki. 

Czy stosowanie wszystkich probiotyków jest bezpieczne?

Zasadniczo uważa się, że rynek probiotyków nie musi być ściśle kontrolowany, ponieważ spożywanie tych produktów nie wydaje się być niebezpieczne dla ludzi. Błędnie zinterpretowane gatunki probiotyków zapewne nie wyrządzą żadnej szkody, a ich przyjęcie w zbyt małej lub zbyt dużej dawce to również żaden problem.

Nawet zakładając przyjęcie do organizmu patogennego szczepu wraz z probiotykiem, może przejść bez echa, gdyż układ immunologiczny sobie z tym faktem poradzi. 

Gorzej, jeśli probiotykoterapię zamierza stosować osoba o bardzo osłabionym układzie odpornościowym, lub gdy zamierza się podawać probiotyk wcześniakowi zagrożonemu martwiczym zapaleniem jelit.

Wówczas odmierzenie odpowiedniej dawki szczepów bakterii jelitowych konkretnego gatunku i podgatunku może mieć kluczowe znaczenie dla profilaktyki tej choroby lub dla wzmocnienia odporności. 

Dlaczego probiotyki u wcześniaków są tak ważne?

Wcześniaki to dzieci urodzone przedwcześnie, ze zbyt mała masą urodzeniową, i o niewykształconym jeszcze układzie odpornościowym. Układ immunologiczny dziecka kształtuje się w zasadzie dopiero po narodzinach. Wynika to stąd, że w łonie matki maluchy poprzez barierę w postaci łożyska i wód płodowych, nie są zagrożone infekcjami, a przynajmniej większością infekcji.

W przypadku dzieci urodzonych o czasie, ich większa masa urodzeniowa daje mocniejszą ochronę przed patogenami i siłę, by z nimi walczyć. Dodatkowo przeciskanie się podczas porodu przez kanał rodny kobiety powoduje „zaszczepienie” ich pierwszymi szczepami bakterii.

Kolejnym solidnym zastrzykiem przeciwciał u dziecka jest karmienie piersią, a w szczególności siara, czyli pierwsze krople mleka matki. Tak krok po kroku buduje się jego odporność i mikroflorę bakteryjną. 

Dziecko urodzone przed czasem trafia od razu do inkubatora, a nierzadko jest rodzone przez cesarskie cięcie na sterylnym stole chirurgicznym. Nie zawsze matka jest przygotowana do laktacji, więc dziecko dokarmiane jest sztucznymi mieszankami, do czasu aż w inkubatorze nabierze odpowiedniej masy ciała. Nieliczna flora bakteryjna jelit wcześniaka może doprowadzić do martwiczego zapalenia jelit, dlatego należy ją uzupełniać. 

Czym jest martwicze zapalenie jelit?

Przyczyna NEC (martwiczego zapalenia jelit) nie do końca jest poznana, ale zaobserwowano, że ma sporo wspólnego z niezbyt liczną florą bakteryjną jelit. Karmienie mlekiem matki pozwala na namnażanie się bakterii, co zapobiega wystąpieniu tej choroby.

Niestety. NEC jest chorobą śmiertelną, powodującą nekrozę jelita i szereg bolesnych objawów: krwiste stolce, bóle brzucha, wzdęcie, brak perystaltyki, wodobrzusze, wymioty, bradykardia, zaburzenia oddychania, hipotensja, skąpomocz, zaburzenia krzepnięcia i inne. Jednym z zadań oddziałów neonatologicznych, na których przebywają wcześniaki, jest wiec systematyczna kontrola ich funkcji życiowych i trawiennych, aby nie dopuścić do nekrozy jelit. 

Jakie probiotyki na polskim rynku ?

Wszystkie przepisy dopasowane do twojego zapotrzebowania kalorycznego ( odchudzanie, masa) znajdziesz w naszych dietach.

Podsumowanie

Rolą probiotyków jest wzmacnianie odporności układu immunologicznego oraz zapewnienie prawidłowej pracy układu pokarmowego. W stanach zagrażających brakiem dobroczynnych bakterii w jelicie, należy zadbać o ich prawidłowe uzupełnianie. W przypadku osób dorosłych i względnie zdrowych, po antybiotykoterapii, w zupełności wystarczy spożywanie produktów naturalnie zawierających żywe kultury bakterii dodatkowo uzupełniane dowolnym probiotykiem z apteki. W przypadku profilaktyki stosowanej u wcześniaków i niemowląt zagrożonych martwiczym zapaleniem jelit, trwają jeszcze badania nad ustaleniem konkretnych ilości i szczepów, które są w stanie zapobiec tej śmiertelnej chorobie. Niestety, w przypadku wcześniaków niedozwolone jest stosowanie randomowych probiotyków, ponieważ ich organizmy mają niemal zerową odporność na infekcje i taki probiotyk może wyrządzić więcej szkody niż pożytku, gdyby zawierał nieodpowiednie szczepy bakterii. Mogą wśród takich suplementów przytrafić się nawet szczepy patogenne – z którymi osłabiony, nieodporny organizm po prostu sobie nie poradzi.