Użytkowników online: 63

Odkąd powstały mikrofalówki, tradycyjnie wykorzystywane w wielu kuchniach do podgrzewania potraw, narosło wokół nich wiele krzywdzących opinii.

Niestety, podobny trend można zaobserwować wokół każdej nowości pojawiającej się na rynku. O tym, jak sprawnie odsiewać fejkowe informacje od faktów opowiemy w innym artykule.

Dziś skupimy się na tym, aby odczarować mit szkodliwości mikrofalówki. 

Dlaczego uważamy, że mikrofalówki są złe?

Zazwyczaj, kiedy na rynku pojawia się coś innowacyjnego, co zastąpić może dotychczas znane sposoby wykonywania jakiejś czynność, znajdują się również zagorzali przeciwnicy takich metod.

Kuchenki mikrofalowe odkąd powstały, czyli mniej więcej od 1947 roku, stały się prawdziwym wybawieniem dla wielu gospodyń domowych. Pozwalały na błyskawiczne odgrzewanie potraw bez konieczności uruchamiania kuchenki gazowej, podgrzewania na patelni lub we wrzątku. 

Szybko zaczęto zauważać, że skoro to jest takie wygodne, to nie może być zdrowe, dlatego różne osoby mianujące siebie naukowcami zaczęły podważać jakość potraw odgrzewanych w mikrofalówce.

Szkodliwość mikrofal rozważano pod dwoma kątami: narażenia człowieka na bezpośrednie przenikanie mikrofal do jego organizmu, oraz zmian jakościowych pożywienia podgrzewanego w ten sposób. 

Początkowo prowadzone były różne badania na temat szkodliwości mikrofali, jednak obejmujące zbyt małe grupy osób.

Dodatkowo, badania te przeprowadzane były w niezbyt rzetelny sposób i w nieprawidłowych warunkach, dlatego nie można ich uznać za zasadne.

Niemniej jednak, osobom przeprowadzającym te badania i szerzącym swoje odkrycia udało się zasiać w ludziach ziarenko niepokoju.

Czy można nieprawidłowo używać mikrofalówki?

Podstawową zaletą mikrofalówki jest to, że urządzenie od razu po uruchomieniu wysyła mikrofale, co oznacza, że produkt zaczyna się podgrzewać od pierwszych sekund po włożeniu do urządzenia.

Tym samym zdecydowanie skraca się czas potrzebny na podgrzanie potrawy lub napoju. 

Użytkownicy zaczęli jednak eksperymentować z kuchenkami mikrofalowymi, używając ich praktycznie do wszystkiego.

Za ich pomocą rozmraża się jedzenie, poddając je działaniu mikrofal przez kilkanaście lub kilkadziesiąt minut. Wymyślono także proste przepisy na „babeczki w kubku”, które wymagają jedynie wymieszania kilku składników w kubku i włożenia go do mikrofali, by w ciągu kilku minut wyrosło z niej puszyste ciasteczko. 

Co więcej, zaczęto produkować gotową żywność zapakowaną w plastikowe pojemniki, które wystarczyło tylko włożyć do mikrofalówki i odgrzać, bez konieczności posiadania szklanych lub ceramicznych talerzy.

Convinience foods bardzo szybko wspięły się na wyżyny popularności, szczególnie w USA, gdzie ludzie każdego dnia po kilka razy dziennie odgrzewali sobie gotowe jedzenie z mikrofalówek, i dzięki temu mogli zjadać ciepłe (choć praktycznie bezwartościowe pod względem odżywczym) posiłki nawet korzystając z krótkiej przerwy w pracy i dostępnej jedynie kuchenki mikrofalowej w pokoju socjalnym. 

Nie tylko znikoma wartość convinience food, ale także obecność plastikowych opakowań, które po podgrzaniu mogą przenosić toksyczne substancje na pożywienie, jest zagadnieniem szkodliwym.

W ciągłej bieganinie zaczęło dochodzić nawet do absurdów, w których matki podgrzewały w mikrofalówce swój ściągany z piersi pokarm i podawały go niemowlakom!

Pechowo, popularność mikrofalówek zbiegła się akurat ze wzrostem zachorowań na nowotwory złośliwe na całym świecie, i zaczęto łączyć te dwa wątki. 

Mikrofalówek na pewno nie wolno używać do gotowania czegoś, a w szczególności do gotowania surowego mięsa. Osiągnięta w jego wnętrzu temperatura może nie być wystarczająca do zabicia wszelkich drobnoustrojów, choć rzeczywiście bywa wystarczająca do ścięcia białek mięsa. 

Czy mikrofale są w stanie przenikać do organizmu ludzkiego?

Aby sprawdzić, czy mikrofale są w stanie zagrozić człowiekowi bezpośrednio, na przykład prowokując zdrowe komórki do przekształcania się w komórki nowotworowe, należy zrozumieć mechanizm działania kuchenek mikrofalowych.

Okazuje się, że fale mikrofalowe mają długość około 12 cm, więc w zasadzie działają tylko w obrębie komory mikrofalówki. Ponadto, drzwiczki kuchenki posiadają ekranowanie ze specjalną siatką, której oczka bardzo skutecznie zatrzymują fale mikrofalowe.

Jej obudowa jest bardzo szczelna i uniemożliwia ich wydostawanie się na zewnątrz i bezpośrednie wpływanie na zdrowie człowieka. Mikrofale mogłyby więc zaszkodzić, gdyby użytkownik włożył głowę do mikrofalówki i podgrzewał ją na wysokiej częstotliwości – i to tylko ze względu na przegrzanie się mózgu.

Trzeba też zauważyć, że mikrofalówki nie da się włączyć bez dokładnego zatrzaśnięcia jej drzwiczek – nie ma więc opcji, aby przez ich otwarcie mikrofale wydostawały się na zewnątrz. 

Mikrofale napotykając na przeszkodę w postaci jakiejś substancji zawierającej wodę (a każda żywność zawiera choćby jej minimalne ilości), wywołują silne drgania cząsteczek wody w ich wnętrzu.

Woda bardzo silnie pochłania fale produkowane przez magnetron będący sercem kuchenki mikrofalowej. Tym samym kuchenka jest w stanie przez drgania cząsteczek wody w krótkim czasie podgrzać żywność. 

Czy mikrofale powodują zmiany DNA?

Promieniowanie szkodliwe dla zdrowia, na przykład rentgenowskie, rzeczywiście jest w stanie uszkadzać strukturę DNA.

Wynika to z jego właściwości wybijania elektronu z atomu i niszczenia wiązań chemicznych. Jednak promieniowanie mikrofal ma zbyt niską częstotliwość, aby móc wybijać elektrony z atomu lub niszczyć wiązania chemiczne.

Teoretycznie więc, gdyby nawet włożyć głowę do mikrofalówki, nie udałoby się zniszczyć struktury DNA naszego organizmu. Nie oznacza to oczywiście, że wkładanie głowy do mikrofalówki i podgrzewanie jej jest bezpieczne dla organizmu – przegrzanie mózgu spowodowałoby natychmiastową śmierć bez możliwości ratunku. 

Jednak jedzenie podgrzane w mikrofalówce nie staje się w żaden sposób „radioaktywne”. Nie powstają w nim żadne produkty uboczne, a żadna energia pochodząca z mikrofal nie pozostaje we wnętrzu żywności. Są to dane potwierdzone przez WHO – tutaj znajdziesz wszelkie informacje na ten temat: https://www.who.int/peh-emf/publications/facts/info_microwaves/en/ 

Jak mikrofale wpływają na pożywienie?

Mikrofalówka służy głównie do podgrzewania jedzenia, i robi to w krótkim czasie. Zwykle do podgrzania pełnego talerza jakiejś potrawy wyjętej z lodówki wystarczają 3-4 minuty. Aby podgrzać kubek mleka do temperatury zdatnej do wypicia go, potrzeba mniej niż minuty. 

Trzeba mieć na uwadze, że jest to typowy sposób obróbki termicznej, a owa obróbka wpływa zawsze na zawartość składników odżywczych w produkcie.

Najbardziej podatne na ubywanie w trakcie podgrzewania, są oczywiście witaminy. Jednak zauważmy, że witaminy wypłukują się zawsze – przy gotowaniu, pieczeniu, a nawet gotowaniu na parze, ponieważ są bardzo wrażliwe na temperaturę.

Im dłużej poddajemy potrawę ogrzewaniu, tym więcej witamin z niej ubywa. Tutaj mikrofalówki mają tę przewagę nad odgrzewaniem potraw w wodzie lub na patelni, że czas kontaktu z mikrofalami jest skrócony do kilkudziesięciu sekund, maksymalnie kilku minut, więc witamin może ubywać mniej niż w przypadku odgrzewania potrawy w garnku. 

Przeciwnicy mikrofalówek uważają jednak, że ubytki składników odżywczych nie są jedyną wadą podgrzewania w mikrofalówkach.

Uważają oni, że składniki mineralne po ogrzewaniu tym sposobem przemieniają się w wolne rodniki! A nawet, że zmienia się wówczas struktura białek i cząsteczki przemieniają się w substancje kancerogenne.

Na podstawie badań przeprowadzanych nad mikrofalówkami nie stwierdza się jednak szkodliwego ich wpływu pod tym kątem na pożywienie. Co więcej, na skutek odgrzewania potraw na patelni czy grillowania, mogą powstawać substancje kancerogenne na skutek ich przypalania.

W kuchenkach mikrofalowych odgrzewa się potrawy bez dodatku tłuszczów i bez przypalania – przez co mogą one być wręcz bardziej zdrowe niż te odsmażane lub pieczone! 

Jednak bardzo często decydujemy się podgrzewać jedzenie na patelni ponieważ jest ono po prostu smaczniejsze. Podczas smażenia wyważają się cząsteczki maillarda, które działają bardzo stymulująco na nasze kubki smakowe 🙂

Mikrofalówka – czy jej szkodliwość jest mitem?

Czy szkodliwość mikrofalówki jest w świetle najnowszych informacji faktem czy mitem? Z pewnością mitem! Mikrofale nie są w stanie zaszkodzić bezpośrednio człowiekowi, gdyż nie zezwala na to ich struktura, ani sposób budowy kuchenek mikrofalowych, podlegających zresztą szczegółowym restrykcjom na etapie projektowania.

Zasadą działania fal mikrofalowych na pożywienie jest po prostu przyspieszenie drgań cząsteczek wody, które w ten sposób je ożywiają. Tym samym nie jest możliwe wytwarzanie się jakichkolwiek szkodliwych, toksycznych substancji we wnętrzu pożywienia.

Straty składników odżywczych w pewnym stopniu są nieuniknione, ale i tak mniejsze niż przy tradycyjnych metodach podgrzewania. Można więc swobodnie wykorzystywać kuchenki mikrofalowe do szybkiego odgrzewania potraw. Nie zaleca się jednak używać ich do gotowania – tutaj lepiej sprawdzają się klasyczne metody. 

Jak prawidłowo i bezpiecznie używać mikrofalówki?

Po pierwsze, należy kupować wysokiej klasy urządzenia, posiadające niezbędne atesty. Do sterylizowania butelek i smoczków dla niemowląt nadają się tylko niektóre modele – trzeba więc zgłębić się w instrukcję mikrofalówki, zanim się zacznie je w ten sposób wyparzać.

Również naczynia, w których ogrzewamy jedzenie, powinny być specjalnie do tego celu przeznaczone – zarówno te szklane, ceramiczne, jak i plastikowe. 

W mikrofalówkach nie najlepiej odgrzewają się produkty piekarnicze – po ostygnięciu stają się gumowate i trudne do pogryzienia.

Chcąc więc podgrzać sobie kanapkę lub kawałek pizzy, lepiej użyć zwykłego piekarnika. Mikrofalówka zasadniczo nie służy do gotowania produktów, na przykład warzyw czy mięs, nawet w miskach z wodą. W zasadzie jedynym słusznym jej zastosowaniem jest podgrzewanie jedzenia, albo na przykład przygotowywanie beztłuszczowego popcornu (specjalnego, przeznaczonego właśnie do mikrofali). Krótki czas obróbki termicznej gotowych już produktów zrekompensuje ewentualne straty składników odżywczych i nie wpłynie na jakość pożywienia.