Użytkowników online: 48

Kiedy ostatnio oddychałeś? Oczywiście, teraz właśnie! Ale czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to robić „poprawnie”? Otóż, oddychanie to nie tylko sprawa życia i śmierci, ale także relaksu! Na przestrzeni lat naukowcy – i pewnie kilku joginów – zastanawiali się, jakie techniki oddychania najbardziej nas relaksują. A ja postanowiłem przyjrzeć się ich badaniom i podzielić się z Wami tym, co odkryłem.

1. Oddychaj głęboko, ale nie za głęboko!


Nie, nie mówimy tu o zanurkowaniu na głębokość 5 metrów w wannie. Chodzi o głębokie, brzuszne oddychanie. W badaniu opublikowanym w 2017 roku odkryto, że spokojne, głębokie oddechy wpływają na nasz mózg w taki sposób, że czujemy się bardziej zrelaksowani. W praktyce? Wyobraź sobie, że masz balon w brzuchu, który powoli napełniasz powietrzem, a potem powoli go opróżniasz. Wbrew pozorom, nie będziesz wyglądać śmiesznie.

2. Rytm to klucz.
Inne badania wskazują, że rytmiczne oddychanie może być kluczem do głębokiego relaksu. Polega to na wdechach i wydechach o tej samej długości. Dlaczego to działa? Naukowcy uważają, że wpływa to na układ nerwowy, dając mu sygnał, że wszystko jest w porządku. Możemy to porównać do słuchania ulubionego kawałka w rytmie walca. Dopóki jesteśmy w rytmie, wszystko gra!

3. Postaraj się nie myśleć.
Brzmi niemożliwie, prawda? Ale spokojne oddychanie i medytacja idą w parze. Podczas głębokiego oddychania staramy się nie skupiać na niczym innym. W badaniu z 2018 roku zauważono, że osoby, które praktykują medytację i skupiają się na oddechu, mają niższy poziom stresu. To jak próba nie myślenia o różowym słoniu, kiedy ktoś Ci o tym wspomni – trudne, ale nie niemożliwe!

Podsumowując:
Oddychanie to nie tylko nasz bilet do życia, ale też do relaksu. Chociaż jest to czynność, którą wykonujemy automatycznie, warto czasem zastanowić się nad jej jakością. Tak więc, jeśli następnym razem poczujesz się zestresowany, pamiętaj o tych naukowo (i nieco humorystycznie) potwierdzonych technikach oddychania. I pamiętaj – głęboko, rytmicznie i… bez różowego słonia w głowie! 😉