Podatki nie są tematem przyjemnym dla żadnego obywatela, ale są niezbędne, aby utrzymywać państwo w ryzach. Płacimy je wszyscy – prowadząc działalność, wykonując pracę zarobkową, a także po prostu kupując w sklepach. Modyfikacje w obrębie ustaw dotyczących opodatkowania są jednymi z najbardziej kontrowersyjnych. W końcu nikt nie lubi, by zabierać mu sporą część ciężko wypracowanych pieniędzy. Jednym z nowszych podatków, które niebawem mają wejść w życie, jest podatek cukrowy? Na czym on konkretnie polega i w kogo uderzy najbardziej?

Kiedy wejdzie podatek cukrowy?

Pomysł ten zrodził się w głowach polityków już jakiś czas temu i miał wejść w życie pierwotnie od 1 lipca 2020 roku. Został jednak skrytykowany i przełożony w czasie ze względu na pandemię – która i tak wywołała głęboki kryzys gospodarczy. Nie zaniechano jednak całkowicie pomysłu wprowadzenia tej nowej opłaty, a jedynie przesunięto termin wejścia w życie ustawy na 1 stycznia 2021 roku. Podatek cukrowy został zapisany w tak zwanej ustawie covidowej, obejmującej szereg zmian w prawie wymuszonych nadejściem pandemii koronawirusa. 

Od czego zapłacimy podatek cukrowy?

Zapis w ustawie dotyczy najbardziej kontrowersyjnych napojów na rynku – tych słodzonych, energetyków oraz alkoholu. A konkretnie są to:

  • Napoje zawierające cukier lub substancje słodzące
  • Napoje zawierające dodatek kofeiny, tauryny lub guarany (dotyczy to również drinka czy kawy przygotowanej w barze)
  • Napoje alkoholowe w opakowaniach o pojemności poniżej 300 ml

Kto będzie płacił ten podatek?

Tę opłatę nałożono na producentów wyżej wymienionych napojów, ale nie jest niczym zaskakującym, że to my, konsumenci poniesiemy wynikające z tego koszty. Producenci wciąż będą produkować te napoje i nie stracą na tym (chyba że nie będą płacili – wówczas przewidziano dla nich spore sankcje za brak opłaty w terminie). Ceny tych napojów wzrosną, a koszty te poniesie konsument, który lubi i chętnie je spożywa. Szacuje się, że będzie to nawet 40-procentowy wzrost cen!

Jakiego rzędu są to opłaty?

Rząd spodziewa się odnieść z tytułu podatku cukrowego wpływy zasilające głównie budżet NFZ w wysokości nawet 2 miliardów złotych rocznie. Zapłacimy więc:

  • Opłata stała: 50 groszy za litr każdego napoju słodzonego cukrem lub substancją słodzącą plus dodatkowo po 5 groszy za każdy nadmiarowy gram cukru w produkcie! Jest to opłata zmienna. Oznacza to, że 50 groszy/1 litr dotyczy tylko produktów, w których jest mniej niż 5 gramów na 100 ml cukru lub substancji słodzącej. Niektóre słodzone napoje gazowane zawierają aż 10 gramów cukru na 100 ml. Łatwo policzyć, że oprócz 50 groszy opłaty stałej, do napoju doliczone zostanie aż 25 groszy „ekstra” na każde 100 ml, czyli 2,5 złotego za litr napoju! Jeśli więc dotychczas płaciłeś 4 złote za litr takiego napoju, w przyszłym roku zapłacisz za to aż 7 złotych!
  • Opłata zmienna dotycząca napojów energetycznych: jeśli dany napój zawiera w składzie kofeinę, taurynę lub guaranę (popularne substancje pobudzające ciało i umysł), doliczane jest 10 groszy. To niewiele, ale producenci (a właściwie konsumenci) napojów energetycznych dostaną mocno po kieszeni, zważywszy na to, iż znajdują się jednocześnie w dwóch kategoriach: napojów energetycznych i słodzonych. 
  • Opłata stała dotycząca napojów alkoholowych: wynosi 25 złotych za litr stuprocentowego alkoholu w przypadku opakowań poniżej 300 ml pojemności. Tę opłatę należy więc przeliczyć na zawartość alkoholu i pojemność opakowania. Taka opłata będzie najdotkliwsza dla amatorów trunków w tak zwanych „małpkach” czyli wysokoprocentowych alkoholi sprzedawanych w butelkach 100 lub 250 ml. 

Czy ta opłata jest słuszna?

Rząd tłumaczy wprowadzenie podatku troską o swoich obywateli i ich stan zdrowia. Wpływy z tego tytułu miałyby zasilić budżet służby zdrowia i tym samym skuteczniej zajmować się profilaktyką oraz leczeniem chorób wynikających z nieprawidłowego odżywiania. Trudno jest jednak wyrokować jednoznacznie o słuszności wprowadzania takiego podatku – czas pokaże, czy jest on skuteczny. Wysokie opodatkowanie napojów uznawanych za niezdrowe i będących przyczyną wielu chorób metabolicznych, których leczenie pochłania gigantyczne pieniądze wydaje się być posunięciem, które zmusi do rezygnacji z ich kupowania. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? Doświadczenie z wysokimi cenami papierosów pokazuje, że społeczność palaczy nie zmniejszyła się drastycznie. Podatek cukrowy może sprawić, że miłośnicy słodkich napojów będą kupowali je pomimo wysokich cen, a za to oszczędzali kupując gorsze jakościowo jedzenie. Oczywiście część z nich być może zachowa rozsądek i zrezygnuje z częstego picia takich napojów, gdy znajdą się one poza ich zasięgiem finansowym. 

Trudno więc na dzień dzisiejszy zawyrokować, jak będzie się posuwała tendencja cukrowa w naszym kraju, i czy wyniknie z niej więcej złego, czy dobrego. Skoro jednak podatek cukrowy jest nieunikniony, to może warto zawczasu pomyśleć o rezygnacji z napojów słodzonych, a zamiast tego przerzucić się na domowe soki, herbaty i kompoty – nawet jeśli słodzone, to z pewnością i tak zdrowsze od większości tego, co znajduje się na półkach z napojami w marketach.