Zażywanie probiotyków może mieć bardzo korzystne skutki zdrowotne, głównie w trakcie i po antybiotykoterapii. Bardzo ważnym efektem terapeutycznym probiotyków, szczególnie szczepu bakterii Bifidobacterium, jest ich wpływ na leczenie martwiczego zapalenia jelit zwanego NEC, występującego u niektórych wcześniaków. Nie wystarczy jednak sięgnąć po jakikolwiek probiotyk – ten suplement powinien być bardzo ściśle dopasowany do potrzeb pacjenta pod względem zawartości konkretnych szczepów bakteryjnych oraz ich liczebności. Czy warto w tej kwestii ufać opisom producenta na etykiecie?

Dlaczego podjęto się badania próbek probiotyków?

Probiotyki należą do suplementów diety, a te nie podlegają tak ścisłym regulacjom prawnym jak leki. To sprawia, że koncerny, które je produkują, nie zadają sobie zbyt wiele trudu, aby zunifikować jakość wszystkich produktów trafiających na rynek. W rezultacie, badane próbki suplementów czy probiotyków mogą zawierać różne ilości badanych substancji, a nawet mogą mieć zupełnie inny skład niż to, co opisano na etykiecie! Wykrywanie zafałszowań w suplementach diety jest coraz powszechniejsze i niestety nie daje pocieszających rezultatów – ogromna większość produktów, które tak chętnie zażywamy, nie ma zbytniego działania terapeutycznego, a jedynie solidnie drenuje nasze kieszenie. Nieprawidłowe etykietowanie i brak skrupulatnych badań jakościowych nie są przestępstwem tylko dlatego, że nie ma odpowiednich regulacji prawnych, które sprawiałyby, że jest to nielegalne. Tak długo, jak ich nie będzie konsumenci wciąż mogą być wprowadzani w błąd, a wręcz oszukiwaniu, kupując produkty bez oczekiwanego działania terapeutycznego. 

Czy to bezpieczne?

Suplementy diety, w tym również probiotyki, należą do kategorii leków, które zawierają potencjalnie nieszkodliwe, nawet w większych ilościach, substancje. W przypadku suplementów są to na przykład wyciągi roślinne czy zwierzęce. W suplementach producenci raczej zaniżają, niż zawyżają ich ilość, w stosunku do tego, co jest opisane na etykiecie. Ma to na celu intensyfikację zysków przy niemal zerowym ryzyku zaszkodzenia pacjentowi. Probiotyki to grupa bakterii jelitowych, które naturalnie zasiedlają uchyłki jelit wspomagając przy tym trawienie i poprawiając funkcje życiowe organizmu. Można zwiększać ich ilość w sposób naturalny, wraz ze zdrową dietą, a można wspomagać się szczepami bakterii łykanymi w kapsułkach probiotycznych. Nawet przedawkowanie probiotyku nie powinno wywoływać żadnych skutków ubocznych. To dlatego łykając probiotyki nie należy obawiać się problemów zdrowotnych.

Dlaczego więc nieprawidłowe etykietowanie stanowi problem?

Skoro zażywanie probiotyków, nawet nieprawidłowo opisanych pod kątem rodzajów i liczebności szczepów bakterii nie jest niebezpieczne dla zdrowia, to dlaczego ta kwestia jest tak problematyczna? Ponieważ trudno właściwie dopasować probiotyk pod względem właściwości terapeutycznych, gdy opis na etykiecie nie odpowiada zawartości. Można wtedy nie osiągnąć założonego rezultatu leczniczego. W przypadku wcześniaków chorujących na NEC i stosujących konieczną wówczas antybiotykoterapię, może to być nawet kwestia tempa ich wyleczenia! 

Dlaczego to tak ważne?

W 2014 roku odnotowano drastyczny przypadek suplementacji probiotykiem Solgar SBC Dophilus Powder noworodka z NEC. Probiotyk, który miał pomóc dziecku, był zanieczyszczony grzybem Rhizopus oryzae. W wyniku tego skażenia niezwykle wrażliwy organizm wcześniaka został zaatakowany grzybicą i dziecko zmarło na Mucormycosis – infekcję grzybicza płuc i zatok. To odpowiada na pytanie, dlaczego brak kontroli suplementów diety i probiotyków to tak duży problem dla medyków. Dla lekarzy prawdziwym wyzwaniem jest zastosowanie obecnie probiotyku, który wykazywałby rzeczywiste skutki lecznicze i nie powodował skutków ubocznych, jak ten wyżej wspomniany. Kiedy probiotyki są nieprawidłowo etykietowane, stosowanie ich to istna loteria – a stawką może być nawet ludzkie życie! 

Jakie właściwości mają Bifodobacterium infantis?

W leczeniu NEC szczególną rolę odgrywa szczep Bifidobacterium infantis. Hamują one namnażanie się patogenów w jelicie, a dodatkowo chronią przed biegunką i zakażeniem rotawirusem. Okazuje się, że leczenie tym konkretnym szczepem bakterii może mieć korzystniejsze znaczenie w leczeniu zespołu jelita drażliwego, również u osób dorosłych, w porównaniu do szczepów Lactobacillus. 

Jak badano skład probiotyków?

W jednym badaniu przetestowano 17 dostępnych na rynku suplementów probiotycznych, które rzekomo miały zawierać Bifidobacterium (według oznaczenia na opakowaniu). Zakupiono po 2 butelki każdego produktu i pobrano po dwie próbki z każdej z nich – co dało łącznie 4 próbki na produkt. Próbki testowano na obecność bakterii szczepu Bifidobacterium oraz konkretnych podgatunków tego szczepu. W tym celu wykorzystano metodę PCR. Jest to metoda reakcji łańcuchowej polimerazy, pozwalająca zwiększyć lub wzmocnić wybrany fragment DNA, aby łatwiej było przeprowadzać na nim analizy genetyczne. 

Jakie były wyniki tych badań?

Okazało się, że w testowanych próbkach rzeczywiście znajdowały się bakterie szczepu Bifidobacterium. W jednym z produktów wykazano w tej kwestii znaczące różnice pomiędzy dwiema próbkami, a w trzech – pomiędzy partiami. Oprócz tego:

  • W 9 produktach znajdowały się szczepy bakterii Bifidobacterium niewymienione na etykiecie
  • W 12 produktach brakowało szczepów Bifidobacterium, które wymieniono na etykiecie
  • W 4 produktach znaleziono szczepy bakterii innych niż Bifidobacterium
  • W zaledwie 1 produkcie informacja na etykiecie idealnie zgadzała się z zawartością 
  • Odkryto, że niektóre podgatunki szczepów bakterii były błędnie oznaczane na etykiecie

Jaki wniosek można wyciągnąć z tych badań?

Badania laboratoryjne dotyczące faktycznego składu w porównaniu z deklaracją producenta dają bardzo wiarygodne wyniki. To sprawia, że trudno mówić tu o jakichkolwiek manipulacjach danymi, czy o błędach w testowaniu. Możemy więc wnioskować, że bardzo duża część probiotyków, które kupujemy w aptekach czy poza nimi, nie zawiera dokładnie tego, czego się spodziewamy sądząc po etykiecie. O ile w przypadku chęci wzmocnienia swojego organizmu po antybiotykoterapii lub poprawy jakości trawienia można zaryzykować i zażywać dowolnie wybrany suplement probiotyczny, o tyle w kwestii leczenia wcześniaków chorych na NEC należy stosować wyłącznie rygorystycznie przebadane pod kątem składu i bezpieczeństwa probiotyki.