Dzięki temu, że istnieje Internet, dziś każdy z nas może dowolnie i bez ograniczeń wrzucać do sieci swoje własne – racjonalne bądź nie – przemyślenia. Dotyczące niemal wszystkiego. Ogromna dezinformacja, jaka panuje w zakresie żywienia sprawia, że jeżą się włosy na głowie i nie wiemy już kogo mamy słuchać! Czy wszystko, co dotąd mówili nam rodzice, było kłamstwem? Czy może kłamstwem jest wszystko to, co przekazują nam dziś media?
Wyobraźmy sobie jak wyglądają fora dyskusyjne dla naukowców pracujących w fizyce jądrowej. Pewnie trudno jest nawet sobie wyobrazić, jak miałyby takie fora wyglądać, bo mało kto w ogóle kiedykolwiek wchodził na takowe.
Otóż, fizycy jądrowi prawdopodobnie nie konsultują między sobą swoich naukowych porażek czy sukcesów i nie proszą nikogo o poradę w sprawie eksperymentu, który nie wychodzi jak powinien.
Ba, jestem pewien, że ludzie, którzy zwyczajnie nie znają się na fizyce jądrowej od A do Z, nie zabierają w ogóle głosu w tym temacie! A gdyby nawet takie fora istniały i miały jakąś popularność, osoby o znikomej wiedzy natychmiast byłyby piętnowane i wyrzucane poza nawias. Wiecie dlaczego?
Bo brak elementarnej wiedzy na temat jakiegoś zagadnienia czuć z daleka, nawet przez ekran komputera. Tymczasem w kwestii żywienia każdy z nas może czuć się autorytetem. Bo każdy przecież je, każdy gotuje, każdy nawet ma za sobą jakąś próbę odchudzania. I w związku z tym każdy ma jakieś doświadczenia na tym polu.
Ale czy sam ten fakt sprawia, że stajemy się z marszu autorytetami…?
Coraz częściej za autorytet obieramy sobie osobę, która po prostu jest sławna, i (jej szczęście), szczupła, dzięki zdrowej diecie, genom i ćwiczeniom. Wszystko fajnie, ale chyba na bycie autorytetem w dziedzinie odżywiania trzeba zasłużyć…?
Odchudzić kilka osób w życiu, mieć zawsze coś mądrego do powiedzenia, umieć wytłumaczyć jakiś zawiły biologiczno-chemiczny aspekt…? Niestety, dużo częściej słuchamy głosu tych, którzy bardziej błyszczą, zamiast skupić się na tym, co mają do powiedzenia ci najbardziej oczytani. Bierze się to również z innej ciekawej tendencji. Naga prawda zwykle nie jest zbyt kolorowa ani szokująca.
O wiele łatwiej jest nam przyjąć za pewnik (pewnik, bo wygłaszany pewnym siebie tonem przez jakiegoś celebrytę), że mleko jest nafaszerowane antybiotykami i przez to trujące. Trudniej jest zaakceptować, że aby faktycznie móc głosić takie poglądy, należałoby przeanalizować dokładnie proces produkcji mleka w różnych mleczarniach, od samego procesu pasienia krów i ich dojenia począwszy, do spożywania go przez konsumenta.
I w dodatku rozpatrywać to na wielu różnych płaszczyznach: mikrobiologicznej, toksycznej, ekologicznej, technologii żywności itp.
Udało się w ostatnich latach obalić kilka mitów, które są niezwykle krzywdzące dla pewnych grup produktów i sprawiały, że konsumenci omijali je szerokim łukiem. Oto i one:
Jeden z najzdrowszych pokarmów, który pod względem odżywczym nie ma sobie równych, został zakwalifikowany do miana trucizny! Rzeczywiście, duża ilość cholesterolu w żółtku jaja jest faktem. Jednak okazuje się, że całkiem bezpiecznie można spożywać jajka, i to wcale nie w tak znowu ograniczonych ilościach, nawet gdy jest się narażonym na wystąpienie miażdżycy!
Oprócz tego, że jaja zawierają mnóstwo białek, witamin i minerałów oraz przeciwutleniaczy, nie powodują podniesienia cholesterolu LDL! Co więcej, powodują podniesienie tak zwanego „dobrego cholesterolu” HDL, a nawet pomagają w utracie masy ciała!
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19369056
Istnieje pewna teoria, która mówi, że tłuszcze, które w temperaturze pokojowej przybierają postać stała, mają tendencję do zestalania się w naszych żyłach. Brzmi to z lekka absurdalnie, ale mimo to wiele osób wciąż wierzy, że to tłuszcze nasycone powodują powstawanie złogów miażdżycowych.
W rzeczywistości okazuje się, że powodują one podnoszenie poziomu cholesterolu HDL, czyli dobrego, a LDL zmniejszają do łagodniejszego, mniej szkodliwego poziomu. Co więcej – podczas smażenia na tłuszczach nasyconych (olej kokosowy, smalec, masło), nie wytwarzają się szkodliwe, rakotwórcze substancje, gdyż ich temperatura dymienia jest wyższa niż temperatura klasycznej rozgrzanej patelni!
Ogromny artykuł przeglądowy opublikowany w 2010 r. Obejmował 21 prospektywnych badań epidemiologicznych obejmujących łącznie 347 747 osób. Ich wyniki: absolutnie nie ma związku między tłuszczami nasyconymi a chorobami serca
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20071648
Rzeczywiście, pełne ziarna zbóż i produkty pełnoziarniste są dużo zdrowsze dla większości osób, niż przetworzone białe pieczywo.
Okazuje się jednak, że nie każdemu powinniśmy na siłę wciskać pełnoziarniste bułki czy makaron. U osób z bardzo wrażliwymi jelitami wskazana jest dieta ubogoresztkowa, czyli o minimalnej zawartości błonnika.
Ziarna nie będą więc u nich wskazane. Są to między innymi rekonwalescenci na diecie lekkostrawnej oraz osoby starsze. Poza tym, niektóre zboża glutenowe mogą powodować uczulenia i nietolerancję na gluten u osób podatnych!
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3292448/
Faktem jest, że bogatobiałkowa dieta powoduje zwiększone wydalanie wapnia z kości, ale pomimo wszystko najnowsze badania wskazują, że duża ilość białka w diecie może wręcz przyczynić się do utrzymania zdrowia kości! Mówi się też dużo o nadmiarze białka w kontekście szkodliwości dla nerek.
W rzeczywistości nadmiar wydalania białka z moczem jest cukrzyca i nadciśnienie. To one w pierwszej kolejności powinny zostać zdiagnozowane, zanim całkowicie wykluczy się białko z diety osoby z niewydolnością nerek!
http://jissn.biomedcentral.com/articles/10.1186/1550-2783-1-1-45
Rzeczywiście, spożywanie tłuszczu w nadmiarze powodować może ryzyko otyłości. Jednak wcale nie oznacza to, że spożywanie produktów odtłuszczonych jest dla Ciebie zdrowsze! Tłuszcz jest nośnikiem smaku i sprawia, że produkty spożywcze są po prostu łatwiejsze do zjedzenia!
W produktach typu light normalne tłuszcze zastępuje się zwykle różnymi substancjami, które mają je zastąpić, ale wywołują niezbyt korzystny wpływ na nasze zdrowie!
http://care.diabetesjournals.org/content/32/4/688.short
Okazuje się, że dla naszego metabolizmu nie ma większego znaczenia, czy jemy 5 posiłków dziennie o niewielkiej objętości, czy 3, ale nieco większe. Liczy się przede wszystkim podaż kalorii i składników odżywczych.
Utrzymywanie swojego organizmu w stanie ciągłego „przetwarzania jedzenia” nie jest specjalnie korzystne. Trzeba dać mu czas, aby się oczyścił i przygotował do kolejnych porcji jedzenia, które mamy w niego wrzucić. To dlatego nawet korzystniej jest jeść późniejsze śniadania i wcześniejsze kolacje, ale dawać sobie czas na kilkunastogodzinny wieczorny post – dla lepszego metabolizmu!
Kiedy nie jemy przez jakiś czas, proces komórkowy zwany autofagią oczyszcza produkty odpadowe z naszych komórek
Post lub niejedzenie od czasu do czasu jest dla ciebie dobre. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20534972
Kilka badań obserwacyjnych wykazuje drastycznie zwiększone ryzyko raka jelita grubego (czwarta najczęstsza przyczyna http://www.who.int/mediacentre/factsheets/fs297/en/ ), liczby rosnące aż do 90% wzrostu dla tych, którzy jedzą 4 posiłki dziennie w porównaniu do 2.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15572293
Duże ilości pełnych zbóż i innych produktów węglowodanowych są korzystne dla osób bez zaburzeń metabolicznych insulinooporności czy cukrzyca II. Jednak osoby z nadwagą mogą odczuć pozytywne skutki redukcji ilości węglowodanów w diecie, nawet poniżej tych zalecanych 50-60% dziennie!
Wyniki konsekwentnie przemawiają za dietami niskotłuszczowymi i wysokotłuszczowymi
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC538279/
Dużo mówi się o tym, że omega-3 i omega-6 są dla naszego organizmu bardzo zdrowe. I faktycznie tak jest! Jednak nie tyle sam fakt spożywania tych tłuszczów nienasyconych powinien być dla nas istotny, ile ich wzajemny stosunek do siebie. Jeśli jednak nie zadbamy o prawidłową podaż tych tłuszczów, możemy zapewnić sobie spory zastrzyk omega-6, które mają właściwości prozapalne i mogą spowodować wręcz pogorszenie pracy serca!
Badania dotyczące kwasów tłuszczowych Omega-6 zamiast tłuszczów wielonienasyconych ogólnie pokazują, że faktycznie zwiększają one ryzyko chorób serca
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21118617
Są kontrowersyjne i nie powinno się ich stosować w przypadku różnych chorób metabolicznych. Jednak nie są szkodliwe dla osób zdrowych, szczególnie tych, które racjonalnie i tymczasowo ograniczają podaż wszelkich węglowodanów.
To diety, które świetnie podnoszą parametry krwi, hamują uczucie głodu i nadmierny apetyt, a poza tym powodują autentyczne chudnięcie. Być może kontrowersje wokół tej diety wynikają stąd, że jest to dieta faktycznie dość łatwa do utrzymania (patrz: brak chęci podjadania!), stąd też bardzo skuteczna i sprawiająca, że przemysł spożywczy mógłby stracić swoje obroty!
Badania randomizowane pokazują, że dieta nisko węglowodanowa przynosi następujące korzyści:
To prawda, szkodzi – ale puste kalorie to najmniejszy jego problem. Jest on mieszanką pół na pół glukozy z fruktozą. Fruktoza w nadmiarze jest metabolizowana przez wątrobę i magazynowana w postaci tłuszczu. Co więcej – cukier uzależnia i sprawia, że chcemy jeść jeszcze więcej cukru, a niesłodzone potrawy nam nie smakują! A zatem – unikajmy cukru, ale nie tylko z powodu dążenia do ujemnego bilansu kalorycznego, a dla własnego zdrowia!
Pamiętaj!
Fruktoza jest metabolizowana przez wątrobę i przekształcana w tłuszcz, który jest wydzielany do krwi jako cząstki VLDL. Prowadzi to do podwyższonego poziomu triglicerydów i cholesterolu https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2673878/
Gdyby to było takie proste, wystarczyłoby każdej otyłej osobie wyeliminować tłuszcz z diety, a natychmiast by schudła. W praktyce nie jest to takie proste i oczywiste. Bardziej tłustymi czyni nas nie tłuszcz, ale cukier – bo spożywamy go w nadmiarze!
Co więcej, to właśnie diety wysokotłuszczowe i wysokobiałkowe, czyli tak zwane low-carb charakteryzują się bardzo szybką i skuteczną utratą tkanki tłuszczowej u pacjentów. Zdecydowanie – coś jest więc na rzeczy, i powiem Ci co – biochemia, która w naszym organizmie jest szalenie skomplikowana i nie da się jej wyjaśnić w jednym akapicie.
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1467-789X.2012.01021.x/abstract
Jeśli trafiasz na artykuły, które bardzo jednoznacznie i jednostronnie negują spożywanie jakiegoś produktu, możesz być niemal pewien, że stoi za tym jakieś lobby, które ma wyraźny cel w tym, by Ci dany produkt obrzydzić. W rzeczywistości żywienie człowieka nie jest tematem tak prostym, kolorowym i jednoznacznym.
Niech za dowód posłużą Ci chociażby zmieniające się w dietetyce trendy dotyczące tego, co zdrowe, a co niezdrowe. Wybitnie wskazany wydaje się więc być umiar – w spożywaniu czegokolwiek, ale i w przyswajaniu i powielaniu jakichkolwiek zasłyszanych informacji!
Kanapki to idealne rozwiązanie na szybki posiłek – można je przygotować w kilka minut, a…
Kortyzol, znany jako hormon stresu, pełni kluczową rolę w adaptacji organizmu do wyzwań codziennego życia,…
Magnez jest czwartym najliczniej występującym minerałem w organizmie człowieka, a mimo to często nie doceniamy…
Zdrowa dieta to Twój sekret młodości! Naturalne produkty, jak jagody, zielona herbata czy orzechy, pełne…
Kurczak to jedno z najbardziej uniwersalnych mięs, które można przygotować na niezliczoną ilość sposobów –…
Słodycze nie muszą być grzechem! Oto 10 przepisów na zdrowe desery, które nie tylko rozpieszczą…
View Comments
Witam, pije sporo wody dziennie, ostatnio parę razy już usłyszałam, że nie powinnam jej tak dużo pic bo wypłukuje minerały, a fakt ze nie pije jakos super extra wody tylko zwykłą cisowianke lekko gazowaną. Czy to ma sens?
Jeżeli masz zbilansowane odżywianie owocami, warzywami, przyprawami itd. To zwracanie uwagi na to, że pijesz za dużo wody nie ma sensu.
Pasienia krów? Ktoś tu wagarował! Według mnie wypasania krów!