Użytkowników online: 32

Ile jedzenia potrzebujemy przez całe życie?

Czy masz odwagę stanąć z faktami oko w oko i przekonać się, ile jedzenia zjada człowiek przez całe swoje życie? Redakcja Focusa zadała sobie ten trud i policzyła, jakie jest przeciętne spożycie poszczególnych pokarmów przez Europejczyków, biorąc pod uwagę tradycyjnie zjadane przez nas potrawy. Jesteście ciekawi?

Czego jemy najwięcej?

Okazuje się, że Europejczycy nie mogą żyć bez… pieczywa. I rzeczywiście – praktycznie w każdym przeciętnym polskim domu dzień zaczyna się i kończy na kanapkach, zupy zagryzamy chlebem, a zapiekanki, hamburgery i pizze stanowią jeden z najchętniej spożywanych urlopowych i weekendowych posiłków. I tak naprawdę niewiele robimy sobie z zasadności takiej diety – uwielbiamy białe pieczywo! Używamy też sporych ilości cukru, ale głównie do słodzenia herbaty i kawy. Kolejnym, nader często spożywanym w polskich domach produktem są oczywiście ziemniaki i mięso – różnych gatunków, w tym ryb, choć one zajmują akurat ostatnie miejsce w tym zestawieniu. Klasyczną potrawą używaną w kuchni jest natomiast sól. 

A jakie owoce i warzywa lubimy najbardziej?

Choć Europa jest krajem o bardzo żyznym, urodzajnym i doskonale nadającym się pod rozmaite uprawy, to warzywa i owoce stanowią niestety niezbyt liczną grupę żywności lądującą na naszych stołach. Najczęściej jadamy pomidory i ogórki – w końcu z czymś trzeba jeść te kanapki – oraz kapustę. Z owoców najchętniej wybieramy jabłka – tanie, smaczne, doskonałe do obróbki oraz dostępne przez cały rok. Owocem „drugiego wyboru” są dla nas te egzotyczne – banany i cytrusy. 

Ile tego wszystkiego zjadamy?

Do wyliczenia, ile ton konkretnej żywności spożywa przeciętny Europejczyk, posłużono się mocno uśrednionymi danymi. Średnia długość życia człowieka to 80 lat, co daje 29 000 dni. Zakładając, że każdego dnia zjadamy zaledwie 3 posiłki, daje to aż 87 000 posiłków w ciągu życia. 

Ilościowe wyniki są następujące:

– 2 krowy

– 20 świń

– 760 kurczaków

– 46 indyków

– 15 kaczek

– 1000 ryb

  • Pomidory: 1 tona
  • Ogórki: 700 kg
  • Kapusta: 800 kg
  • Sól: 400 kg
  • Jabłka: 4,5 tony
  • Banany: 0,5 tony
  • Cytrusy: 0,5 tony
  • Śliwki: 200 kg

Łącznie jest to ponad 75 milionów kalorii! Wagowo to 40 ton, czyli mniej więcej tyle, ile waży 9 słoni! 

Jakie wnioski można wyciągnąć?

Oczywistym wnioskiem jest: jemy bardzo dużo, bo dużo potrzebujemy jeść, aby dostarczać sobie energii przez 80 lat życia. Jednak dysproporcje pomiędzy ilością spożywanego jedzenia pozwalają też wysnuć inne wnioski:

Wniosek pierwszy

Jemy najwięcej tego, co jest najtańsze. Bazę naszego wyżywienia stanowią produkty, które są po prostu tanie, jak pieczywo czy ziemniaki. W tej kategorii paradoksalnie może się znaleźć również mięso, które obecnie nie jest już towarem luksusowym, i które zjadamy nawet kilka razy dziennie. Mięso daje nam więcej energii, a zatem jest traktowane jako drogie, ale niezbędne w naszym życiu do zaspokojenia potrzeb energetycznych organizmu. Stanowi więc bardzo ważną pozycję w naszym codziennym menu.

Wniosek drugi

Sięgamy po to, co najłatwiej dostępne, niekoniecznie sezonowe. Sezon owocowo-warzywny jest u nas krótki, więc wiele osób jesienią i zimą o wiele częściej spożywa cytrusy i banany niż inne rodzime owoce. Trudno się zresztą dziwić – spośród nich przez cały rok dostępne są w zasadzie głównie jabłka – tych jemy zresztą mnóstwo. Jesteśmy mistrzami w jedzeniu jabłek – na surowo, w szarlotce, przetworach, kompotach i milionie innych potraw! 

Wniosek trzeci

Nie przepadamy za warzywami. Choć trudno nam sobie wyobrazić obiad bez surówki czy kanapkę bez plasterka ogórka, to nie jesteśmy fanami warzyw. Jedyne, które jemy bez mrugnięcia okiem niemal codziennie to ziemniaki – też potrafimy je przyrządzić na mnóstwo sposobów. 

Wniosek czwarty

Jemy nieco za dużo mięsa! Wiele osób je mięso codziennie, a niektóre nawet kilka razy dziennie – jako wędliny, kiełbasy, kotlety i inne dania. Zdecydowanie warto tę tendencję odwrócić na korzyść warzyw i owoców.

Warto czasem uświadomić sobie, jak dużo zjadamy, i że nasze upodobania niekoniecznie sprzyjają naszemu zdrowiu. Tego typu zestawienia podawane są oczywiście z przymrużeniem oka, ale pięknie obrazują nasze przyzwyczajenia – wolimy kanapkę z masłem i szynką oraz kawę z cukrem, niż potrawę warzywną. Nie zawsze stoją za tym uwarunkowania kulturowe – dużo częściej po prostu przystępność cenowa poszczególnych grup produktów w popularnych marketach i dyskontach.