Po zmieleniu siemienia lnianego dochodzi do reakcji chemicznej pod wpływem, której powstaje cjanowodór [su_highlight background=”#f70f13″ color=”#ffffff”](kwas pruski silna trucizna )[/su_highlight] szacuje się, że 250 g siemienia lnianego może dostarczyć nawet 410 mg kwasu pruskiego.
Toksykolodzy twierdzą, że 1 mg kwasu pruskiego na kilogram masy ciała jest dawką śmiertelną (dochodzi do porażenia nerwu oddechowego)
Taka przykra niespodzianka mogła by mieć miejsce w sytuacji gdy człowiek ma[su_highlight background=”#f70f13″ color=”#ffffff”] niedokwaszony żołądek[/su_highlight] a ilość kwasu solnego jest bardzo niska.
Osoby, które stosują neutralizatory kwasu solnego (pospolite środki na zgagę), muszą bardzo uważać. Okazuje się, że w zdrowym żołądku pod wpływem kwasu solnego dochodzi do hydrolitycznego rozpadu glikozydów cyjanogennych, które naturalizują truciznę.
Abstrahując, jeżeli zmielili byśmy 250g siemienia lnianego uzyskali byśmy dawkę trucizny, która mogła by [su_highlight background=”#f70f13″ color=”#ffffff”]zabić ok. 6 osób o średniej wadze 70kg,[/su_highlight] które mają niedobór kwasu solnego, przypomnę jednak, że ilość konserwantów, kwasów tłuszczowych trans, syropów fruktozowych dodawana przez producentów żywności bardzo mocno obniża ilość kwasu solnego w naszym żołądku.
Są to szacunki dr Budwig, która 50 lat temu próbowała leczyć tym sposobem nowotwory, podtruwając komórki nowotworowe cyjanowodorem.
Terapia ta polegała na dostarczaniu bardzo dużych dawek zmielonego siemieniem lnianym, olejem lnianym w towarzystwie białych serów dobrej jakiści oraz naturalnej siarki z czosnku i cebuli.
Warto pamiętać, że dopóki ziarno lnu jest nienaruszone, związki te są stabilne i nie ulegają przemianom chemicznym.
Dzieje się tak, ponieważ glikozydy i aktywujące je enzymy umieszczone są w różnych częściach ziarna i nie stykają się ze sobą. Dopiero w momencie pęknięcia łupiny i naruszenia struktury ziarna, następuje aktywacja enzymów, które rozpoczynają przemianę glikozydów w cyjanowodór.
Praktyczne wskazówki
Dobrym zwyczajem jest również zalewanie zmielonego siemienia lnianego [su_highlight background=”#f70f13″ color=”#ffffff”]gorącą wodą,[/su_highlight] która pod wpływem denaturacji białek bezaktywuje procesy chemiczne, które są odpowiedzialne za produkcje trucizny !
Warto również uważać na produkty np. maniok, fasola półksiężycowata, pędy bambusa i nasiona owoców pestkowych – grusza, jabłka, migdały, morele i brzoskwinie tam również znajdują się substancje cjanogenne !
Zwariować można,serio.Niedawno czytałam zeby mielić siemie,bo w całości tylko przeleci nam po organizmie bez pozytywnego oddźwięku,dlatego wsypuję zawsze do zielonych koktajli, teraz czytam żeby nie mielic bo cjanowodor.To nie jest absolutnie zarzut, stwierdzam tylko, że jest tyle sprzecznych informacji,że ja jako osoba interesująca się zdrowym trybem życia i chcąca wprowadzać zdrowe rozwiązania w zycie itp. Po prostu glupieje….
Serdeczne Pozdrowienia
Tutaj nie tyle chodzi o to, żeby nie mielić, a żeby uważać z ilością. W niedużych ilościach cyjanowodór będzie miał właściwości korzystne (zabija komórki rakowe, stare i chore, podczas gdy zdrowe komórki są dużo odporniejsze na jego działanie). W myśl zasady „lek od trucizny odróżnia tylko dawka”. Wniosek z artykułu jest taki, że osoby przyjmujące leki na zgagę, lub z innych powodów mające niską kwasowość w żołądku powinny uważać (np. skonsultować się z dietetykiem), dla przeciętnego człowieka kilka łyżek zmielonego siemienia dziennie powinno być bezpieczne i korzystne, natomiast jeśli ktoś planuje zjeść ćwierć kilo mielonego siemienia w jeden dzień, to już na pewno powinno to być pod nadzorem lekarza/dietetyka (bo to jak aplikować sobie chemioterapię). Wspomniana w artykule dr Budwig właśnie w ten sposób leczyła raka, ale dieta była bardzo starannie dobrana aby cyjanowodór bardziej pomógł niż zaszkodził.
Siemię lniane mielone, nie może być przechowywane bo jełczeje,najlepiej spożyć po zmieleniu w odpowiedniej ilości.
Hahaha ktoś tutaj nie zrozumiał albo nie zapoznał się z badaniami dr. Budwig a druga sprawa to absurdalne doszukiwać się trucizn w żywności naturalnej, u mnie w domu codziennie miele 500g siemienia lnianego, widzę same pozytywne efekty spożywania, dodam, że u mnie w domu wszystko jest na surowo, a pestki podanych owoców jakjablkoczy gruszka w ogromnych ilościach trafiają do moich soków. Więc to jakieś straszenie.